Lato 2002. Parno jak w czajniku tuż zanim wyda ostatni gwizd. Jadę podmiejską, duszną kolejką. Zasłuchana w rytm jednostajnego tuk-tuk, tuk-tuk, zanurzam się we wspomnienia. Pamiętam jak dziś warsztaty DRAMY z Johnem Somersem. Usłyszałam o nich prawie przez przypadek. Natychmiast się zapisuje! Idę. Jestem oczarowana, świetnie się bawię. I co się okazuje? To właśnie mnie wybierają na stypendium na Uniwersytecie w Exeter! Jadę. Na miejscu – nie mogę w to uwierzyć – w instytucie Applied DRAMA jest tylko jedna sala ze stołami a większość zajęć to czysta praktyka. To jest to! Dokładnie tak powinnam się uczyć od dziecka!
Rok stypendium jest dla mnie
niczym bal dla Kopciuszka.
Chłonę całą sobą każdą chwilę na uczelni, na praktykach i stażach. Podczas jednego z warsztatów budujących kompetencje interpersonalne asystuję kilkunastoletniemu uczestnikowi biorąc z nim udział w ćwiczeniu. Mam zamknięte oczy, a on mnie prowadzi. Wiem o nim tylko tyle, że porzucili go rodzice, nie chciała go już żadna placówka i ostatecznie mieszkał sam w pokoju hotelowym. Idziemy już długo w jednym kierunku, a sala nie jest zbyt duża. Jednak chłopak zamiast się zatrzymać lub skręcić przyspiesza. Boję się zderzenia z czymś lub kimś, ale przysięgam sobie, że nie zatrzymam się dopóki nie da mi sygnału. Jak inaczej mam mu pomóc ufać?
Strach zaciska mi gardło.
Już prawie biegniemy…
Nagle chłopak gwałtownie mnie zatrzymuje. Otwieram oczy… Stoję twarzą tuż przed ścianą. Łapię wstrzymywany wcześniej oddech. Czuję, że wydarzyło się coś ważnego. Chłopak angażuje się w kolejne ćwiczenia, wchodzenie w role i pracę nad sobą. Nie opuszcza żadnych zajęć.
Tak właśnie chcę pracować! Chcę ufając sobie i ludziom wzmacniać ich potencjały. I czuć, że sama żyję pełnią życia. To tam, w Exeter, w ćwiczeniach i improwizacjach, w ruchu i zatrzymaniu,
odkrywam ile daje mi kontakt z ciałem i emocjami i jak DRAMA pomaga dostrzegać własne możliwości.
Po powrocie do Polski chcę tym dobrem szczodrze obdarować innych. Wszędzie widzę olbrzymie potrzeby i możliwości: wykluczenie, przemoc, konflikty, zaprzepaszczone potencjały i fatalną obsługę klienta. Dlaczego ludzie tak się ze sobą męczą? Dlaczego sami cierpią i krzywdzą innych? Chce mi się krzyczeć: „To się da zmienić! Wiem jak to zrobić!”
Ale od czego zacząć? Dlaczego nie jest jak w Anglii, gdzie każda placówka ma specjalistę DRAMY. Czuję jak opadają mi skrzydła.
Jak tlenu potrzebuję ludzi, którzy będą znali DRAMĘ i pomogą mi zmieniać świat.
Zbieram się w sobie i oferuję uczelni, że poprowadzę zajęcia dla studentów. „Doskonale” – mówi pani doktor. Ale na kilka dni przed zajęciami słyszę: „Nie jestem pewna czy pani zajęcia będą na wystarczająco wysokim poziomie. Wstrzymajmy się.” Mój entuzjazm, marzenia i ambicje uderzają z hukiem o twardą podłogę uczelnianego korytarza. Odbijają się od niej niczym kolorowe piłki i wracają do mnie ze zdwojoną siłą. Jestem wściekła! Jeśli nie teraz, to kiedy? Kiedy będę bardziej gotowa?
Ku wielkiemu zaskoczeniu i olbrzymiej radości odkrywam, że istnieje coś takiego jak szkoła trenerska! Jeszcze zanim ją kończę prowadzę szkolenia i projekty społeczne. Specjalizacja w Applied DRAMIE okazuje się być dla mnie i moich klientów zbawieniem! Coraz więcej osób korzysta z ruchu i gier ułatwiających kontakt z ciałem, emocjami i swoim potencjałem przez
doświadczanie siebie w różnych rolach i sytuacjach.
Setki, a wkrótce tysiące godzin integrowania zespołów i doskonalenia kompetencji, m.in. komunikacyjnych i przywódczych, praca w szkołach, samorządach, firmach i społecznościach, na warsztatach i konferencjach, przynosi mi satysfakcję i pomysły na kolejne projekty dla małych i dużych grup. Daje mi także mnóstwo przykładów i doświadczeń, którymi chętnie dzielę się podczas dedykowanych i otwartych szkoleń z pracy DRAMĄ.
Jednak muszę Ci się przyznać, że pomimo tylu sukcesów wielokrotnie, kiedy otrzymywałam kolejny telefon od uczelni, organizacji pozarządowej czy firmy, zadawałam sobie pytanie
dlaczego właśnie mnie wybierają do współpracy.
Zapytałam o to nawet klientkę, która zamówiła kolejne szkolenie dla trenerów wewnętrznych. „Chcemy stosować DRAMĘ w naszych szkoleniach, a ty nie tylko dobrze jej uczysz, ale tobie na nas zależy.”
Zapraszam Cię do udziału w wyjazdowym Treningu DRAMY dla Trenerów i Coachów. Jeśli wolisz poznać dramę zdalnie zapraszam, dołącz do cyklu warsztatów Applied DRAMA online.